sobota, 3 marca 2012

A long time ago in a galaxy far, far away...

"Dark Knight" I to bez pelerynki ;)
Do napisania tej notki skłoniło mnie kilka czynników. Pierwszym z nich jest dyskusja na lubianym przeze mnie malarskim forum Chest of Colors, odnośnie firmy zwanej Kabuki Models. Firma ta produkuje różne modele w różnych skalach i choć ma w swojej ofercie sporą liczbę modeli zarówno roznegliżowanych dziewczyn (seria pin-ups) jak i oryginalnych modeli fantasy i sci-fi (moim ulubionym jest chyba The Fool choć jest jeszcze kilka równie fajnych) to najbardziej dla mnie charakterystycznym ich produktem jest zapełnianie pewnej dosyć logicznej luki rynkowej. I tu właśnie leży drugi powód napisania tej notatki, gdyż w rozmowie odkryłem iż niektórzy po prostu nie zdają sobie sprawy iż luka ta już jest zapełniana.
O co chodzi? Ano w związku z faktem, że BL raczy nas kolejnymi mniej lub bardziej wartościowymi tomami serii Horus Heresy, która jest naprawdę popularna i poza wierną rzeszą fanów doczekała się już sporej ilości twórczości że tak ją nazwę "homebrew". Takich jak na przykład uznany pakiet Age of Heresy. I o ile cały ten świat daje szerokie pole do popisu jeśli chodzi o umiejętności modelarskie, to czegoś nam brakuje. Otóż modeli bohaterów, a wśród nich oczywiście najważniejszych czyli Primarhów. 
I tu właśnie z pomocą przychodzi nam firma Kabuki, której seria Knights of Legend dzięki swoistemu "zbiegowi okoliczności" wydaje się pasować. Modele w tej serii są nieco wyższe i masywniejsze niż przeciętny Space Marine, ale w taki sposób jakiego oczekiwalibyśmy od półbogów jakim wszakże byli Primarhowie. Same postacie też po chwili analizy nie pozostawiają wątpliwości co do swojej tożsamości nawet, jeśli skrywają się za swoistymi "przydomkami". Pozostaje tylko odwieczna dyskusja o granicach wolności artystycznej, dobrego smaku i praw autorskich (ACTA się kłania - informuję, że zdjęcie poniżej zapożyczyłem z Bolter and Chainsword, bez zgody i wiedzy autora :D). Oczywiście można się czepiać że na fali czyjejś twórczości odcinamy kuponiki, tylko z drugiej strony jeżeli GW nic w tym temacie nie robi to ciężko się dziwić iż ktoś tą próżnię rynkową wypełnia. Bo przecież natura próżni nie lubi. Mnie takie inicjatywy bynajmniej nie przeszkadzają.



I jeszcze na koniec dla leniwych spoiler, czyli mojego autorstwa zestawienie who-is-who w tym cyrku. Steel Knight następny... Nareszcie damnit....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz