czwartek, 30 września 2010

Nowości na rynku...

Arena i po Arenie... Nareszcie. Teraz można powoli wrócić do życia. Na początek więc garść nowinek z rynku.

Pierwsza z nich, to nowy zestaw w ofercie Chapterhouse czyli Tervigon Kit. Jest to zestaw żywiczny, za pomocą którego możemy przekształcić plastikowego Carnifexa w ulubioną jednostkę Troops każdego gracza tyranidów (no może prawie każdego ;P). Zestaw składa się z 4 elementów z żywicy, które jeśli wierzyć zapewnieniom i zdjęciom producenta powinny się nam wpasować pomiędzy dwie połówki korpusu plastikowego Karasia dając nam gotowy model. Do całości dorzucona jest duża podstawka a'la Vendetta, zupełnie jakby ktoś czytywał polskie klaryfikacje turniejowe. Zestaw kosztuje 22,50 USD, czyli około 65 PLN na dzień pisania tego artykułu, co wydaje się być niezłą alternatywą dla tyranidzkich graczy którzy nie chcą/nie umieją dłubać samemu w masach modelarskich czy w inny sposób konwertować swojego Tervigona.

 Drugą nowością jest trzeci wilk do kompletu asortymentu Micro Art Studio. Na chwilę obecną jest on na etapie zakończenia modelu - matki i powinien pojawić się w sklepie niebawem, jak tylko zakończy się przygotowanie formy i odlewanie pierwszych partii. Informacji cenowych również brak, ale nie sądzę aby była istotna różnica pomiędzy tym wzorem a dwoma poprzednimi. Będąc na Arenie miałem okazję obejrzeć gotowy model "na żywo" i muszę powiedzieć, że prezentuje się on naprawdę imponująco nawet, jeśli jego wyraz twarzy uważam za nieco zbyt "przyjazny" ;).

Tyle na dzisiaj, postaram się napisać coś więcej niebawem...

czwartek, 23 września 2010

O wilkach jeszcze dwa słowa...

Cisza w eterze ostatnimi czasy, bynajmniej nie z powodu mojego lenistwa a z okazji zbliżającej się Areny. Chwilowo poza sprawami organizacyjnymi niewiele innego robię. Ale mam nadzieję, że po tym weekendzie wszystko się jakoś wyprostuje.



W międzyczasie nieoceniony informator - Brother Michal wynalazł kolejne źródło wilków zza oceanu. Oferowane na stronce Mr. Dandy pod marką Wargamma. W dostępnym asortymencie dostaniemy min. 5 wersji cyber-wilków, dostępnych również w pakiecie 5 sztuk (po 1 każdego wzoru) w atrakcyjnej cenie. Wilki w komplecie posiadają nogi dla jeźdźca pasujące do wilka, więc konieczne jest jedynie dostarczenie korpusu z bronią itp. Z innych rzeczy dostępnych w sklepie, znajdziemy tam również samo "brakujące ogniwo", czyli same nogi
jeźdźca pasujące do korpusów wilków (w tym samym dziale również wilk niejako "naturalny" bez elementów wszczepianych), lądownik organiczny dla obcych (czyli Mycetic Spore), czy też trochę elementów terenu (włącznie z kraterem po zniszczonym pojeździe). Ponadto w sklepie mamy jeszcze inne tematycznie działy, takie jak Sikk at the Circus, czyli groteskowo-przerażające istoty cyrkowe, czy też dział 8-bit czyli gadżety związane ze starymi grami komputerowymi. Ilość asortymentu nie jest może oszałamiająca, ale wygląda mi to na początki i pozostaje liczyć, że z czasem będzie się powiększać. Cena (wilka): około 60zł za cyber-wilka, 270zł za cały oddział, oraz ewentualnie 45 zł za wilka bez cybernetyki (i około 6zł za nogi do kompletu). Dostępne jest niestety jedynie od producenta przez internet, ale przesyłka nie wygląda przerażająco więc warto się zastanowić.

A teraz back to.....


wtorek, 14 września 2010

O "Mainstream'ie", fotografii czyli słów parę o Necro-mancji.

Pewnych rzeczy ciężko nie zauważyć. Np. tego, że najpopularniejszą armią do której można znaleźć wszelkiego rodzaju alternatywy są armie ludzkie przy czym prym wiodą wszelakie odmiany Space Marines. Jest to o tyle zrozumiałe, że po pierwsze są to jedne z najpopularniejszych armii jeśli chodzi o graczy no a po drugie modele tego typu zawsze mogą być wykorzystane do dowolnego innego systemu czy to bitewnego, czy to jako np. modele do sesji RPG. Tymczasem armie specyficzne z założenia mają mniej liczną grupkę wielbicieli, więc i zakładana sprzedaż nie koniecznie będzie duża, a to z kolei poważnie podnosi poziom ryzyka biznesowego w produkowaniu takiego modelu (wszakże mało kto mimo hobbystycznego zacięcia ma zamiar dopłacać).
Ja jednak po natrafieniu na załączoną grafikę (autorstwa Josué Pereira) stwierdziłem że w ramach projektu Nekronów nad jakim ostatnio w wolnych chwilach dłubię  też można by coś zaszaleć i znaleźć coś innego żeby się trochę na stołach powyróżniać. Przyznam od razu, że za wiele ciekawych opcji nie znalazłem no ale też parę rzeczy znaleźć można.


Pierwszą z linii produktów, które mogły by częściowo pasować (a przynajmniej ja je w takiej kwestii rozważałem) jest seria Gladiatorów produkowana przez Dark Art Miniatures. Są to modele ludzi, jednakże mocno "przebudowanych" w formie wszelakich protez mechanicznych.
Drugim pomysłem, który odpadł na etapie realizacji było wykorzystanie modeli z frakcji "Arcanists" produkowanych przez Wyrd Games, gdzie znajdziemy kilka modeli "zrobotyzowanych", min. parową wersję roju czy "Steamborg'a". Ostatnim modelem który rozważałem (i na który być może się kiedyś zdecyduję bo podoba mi się bardzo) jest model Centinel V12 firmy Euphoria Miniatures (niestety strona samego producenta jest jaka jest, więcej informacji o nich można uzyskać na ich stronie na Facebook'u).

To są pokrótce produkty, które odrzuciłem na etapie selekcji wstępnej, koncentrując się na temacie wyznaczonym pokazaną na wstępie grafiką. Z racji faktu że i tak możliwości wyboru jest niewiele, postanowiłem zaszaleć i wystawić sobie Lorda w wersji żeńskiej - a co. Dokonałem zatem zakupu dwóch potencjalnych modeli i chciałem się niniejszym podzielić wrażeniami z ich odbioru.

28mm mówisz...
Na początek niespodzianka. GW tak uparcie wmawia nam, że modele do 40k są w skali 28mm, że człowiek odruchowo podaje taki wymiar. A tu proszę - szybki rzut oka na skalę pokazuje, że bynajmniej nie jest to prawdą. Pan blaszak jak by na to nie spojrzeć oczy ma na poziomie 35mm bez podstawki, a całościowo sięga 40mm. Jest w bezpośrednim porównaniu o jakąś głowę wyższy od przeciętnego Space Marine. No i w związku z tym faktem modele o wymiarze właśnie 28mm również będą niższe. O czym dowiedziałem się po fakcie. No ale mogę z tym żyć.

Pierwszym modelem, który wziąłem pod uwagę jest model  Lady Claudia Nessalith do frakcji Alchemików Dirza do Konfrontacji. Z racji faktu, że nie przemawiają do mnie nowe "gumowe" modele, zainwestowałem w stary model metalowy, który wraz z innymi rzeczami przyszedł do mnie w paczce z Ludik Bazaar. Model przedstawia ciekawie "ubraną" i "uczesaną" kapłankę uzbrojoną w kosę bojową. Model, jak to większość modeli Rackham'a jest wyrzeźbiony w dosyć specyficznym stylu (mnie on akurat odpowiada). Model dostałem w oryginalnym blisterku firmowym, wraz z kompletem kart do nieistniejącego już systemu (na których to kartach przy okazji jest też troszkę "fluffu" opisującemu tę bohaterkę). 
Dla potrzeb porównania model mieściłem na standardowej podstawce 25mm produkcji GW. Zgodnie z oczekiwaniami z uwagi na wysokość oryginalnego modelu Lorda kobitka okazała się o głowę niższa od wzorca, co zapewne będzie wymagało wykonania odpowiednio wyższej podstawki scenicznej, żeby to wyrównać. Jakość odlewu nie wzbudziła u mnie zastrzeżeń - model jest jednoczęściowy, ale brak na nim jakichś poważniejszych linii odlewniczych powodujących konieczność dodatkowych prac. Troszkę irytujący jest charakterystyczny dla modeli Rackham'a zastosowany w modelu metal który jest zdecydowanie bardziej miękki niż np. ten stosowany przez GW przez co model podatny jest na odkształcenia (zwłaszcza cienka końcówka kosy) i będzie musiał być odpowiednio zabezpieczany w transporcie (mój egzemplarz wygiął kosę w blisterze i musiałem ją delikatnie prostować).
Ależ ty masz dużą.... Kosę ;)
Drugim modelem, jaki postanowiłem sprawdzić w praktyce jest lekkie kuriozum znalezione w dalekiej Ameryce, czyli model K80 the Poledancing-FemmeBot produkowany przez Beaumont Miniatures. Jeśli się zastanawiacie czy was oczy nie mylą to nie - tak jak na zdjęciu i jak wskazuje nazwa modelu, jest to figurka robota tańczącego na rurze. Ma nawet podwiązkę ;) Może z tymi butami wielkimi szpilkami na nogach nie do końca będzie jej wygodnie na polu bitwy, ale nie da się ukryć że jako kobieta, robot i do tego fabrycznie wyposażona w kawałek trzonka świetnie pasuje do zadanego tematu. Model zakupiłem wraz z paroma interesującymi gadżetami w sklepie internetowym Armorcast'u który jest oficjalnym przedstawicielem Beaumont'a.
Figurka dostarczana jest w woreczku strunowym, wraz z podstawką oraz kartonikiem zawierającym jeden punkt kolekcjonerski, które można (po uzbieraniu odpowiedniej ich ilości) wymienić na fanty w sklepie. Miły uśmiech, choć nie wydaje mi się aby wartość nagród wyrównywała konieczność przesłania zebranych kuponików do USA, wraz z pieniążkami na pokrycie kosztów wysyłki. Model wykonany z metalu o twardości porównywalnej z modelami GW. Niestety mam niejakie zastrzeżenia co do jakości odlewu, ponieważ mój egzemplarz trafił do mnie z wyraźnym przesunięciem formy przez środek twarzy przez co jest ona niesymetryczna i będzie wymagała sporo pracy żeby jakoś wyglądać. Pozostałe produkty z paczki takich problemów nie wykazywały, więc pozostaje mi wierzyć że jest to odosobniony przypadek.
Model jak widać na zdjęciu jest również w skali 28mm, więc po umieszczeniu na standardowej podstawce "trochę" mu brakuje do wzrostu kolegi blaszaka. Ale nic to, klimat jest zachowany (nawet ta podwiązka mi nie przeszkadza), więc konieczna będzie po prostu podwyższona podstawka.

You talkin' to me???

Oczywiście jak zawsze jestem przekonany, że nie wykorzystałem wszystkich potencjalnych opcji, więc jeżeli ktoś ma jakieś inne, ciekawe propozycje to zapraszam do komentarzy.
P.S. Tak jeszcze z ciekawostek to nie ma jak żona - przynajmniej Ci prawdę powie. Z racji tego, że bawi się ona co nieco w fotografowanie to bardzo ładnie mnie skasowała. Ja dumny i blady, że mi się w miarę zdjęcia udały obrabiam je na kompie, a ona przez ramię mi patrząc mówi: "Do dupy..." Ja od razu w święty gniew, że moje cudowne osiągnięcia ktoś tak krytykuje, a ona nadal swoje: "Przecież masz kadr ucięty i nie może to tak być." No i co było robić? Nowe zdjęcia... A miały wyglądać tak:

czwartek, 9 września 2010

Kaczo, byczo i ... wilczo?

Tak przy okazji dyskusji na forum gildii odnośnie Areny, jak i debat nad regulaminem tejże jednym z tematów przewijających się dookoła zostały wilki, czyli konkretnie modele Thunderwolf Cavalry do Space Wolves. Z racji faktu że są ciekawym wynalazkiem w kwestii zarówno wyposażenia dla bohaterów (tendencja pokazuje, że 90% wilczych lordów na nich jeździ) jak i w formie oddziałów są siłą rzeczy składnikiem każdej praktycznie armii Kosmicznych Wołków na turnieju (armii bynajmniej nie niszowej ostatnimi czasy). Oczywiście nie są to modele proste w użyciu z uwagi na swój rozmiar, no ale potrafią naprawdę nieźle namieszać na stole. No i ten rozmiar właśnie dyskusja się rozbija. Bo Genialny Wydawca uraczył nas na chwilę obecną (czyli prawie rok od wydania Codex'u) ogólnie rzec biorąc jednym modelem, czyli Canisem. Zatem gracze muszą albo kupować stertę modeli po 110-130 złotych polskich  na konwersje (cena w krajowych sklepach internetowych), albo jak każdy inny rodak kombinować. I o takim kombinowaniu dzisiaj słów kilka.

Wrrrrr.....

Oczywiście jak i w paru innych przypadkach rynek próżni nie znosi i wśród warsztatów produkujących bitzy, niczym grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się wilki wszelkiej maści, duże i małe. Więc może po kolei (kolejność przedstawianych modeli losowa :P).


Pierwszą firmą na rynku, która oferuje modele wilków jest Micro Art Studio. Na chwilę obecną dostępne są modele oznaczone jako Great Wolf 1 oraz Great Wolf 2. Modele są wykonane z żywicy, posiadają 2 różne wzory głów i są dostarczane bez podstawek o które musimy sami zadbać (np. z asortymentu tego samego producenta). Niestety na chwilę obecną ewentualny jeździec musi jeździć na oklep no i musimy go sobie przygotować sami, choć wiem że są plany w kwestii przygotowania oddzielnego siodła, wraz z nogami tak samo jak i trzeciego wzoru do kompletu. Trzymam kciuki. Cena: około 85 PLN/szt.

 

Następnym oferentem jest MaxMini. Tym razem do wyboru mamy jedynie jeden wzór Giant Wolf'a, który posiada jedną losową głowę z 3 dostępnych wzorów. Do tego w komplecie mamy dwie różne opcje: futerko na grzbiet, albo nogi jeźdźca w sposób dosyć oczywisty przygotowane pod montaż standardowego korpusu Kosmicznego Marynarza. Czy w zestawie znajduje się podstawka informacji nie znalazłem, więc należy chyba założyć że ich brak. Szkoda też trochę monotonii, ale należy nadmienić że była to jedna z najszybciej wypuszczonych na rynek wersji stąd być może lekki (moim zdaniem) pośpiech i brak dopracowania całego projektu.Cena: 65 PLN/szt.



Kolejnym producentem jest Bitspudło. Koledzy oprócz rozprowadzania wszelakich bitzów innych firm, postanowili również wypuścić własną linię produktów. Znajdują się tam również trzy wzory Storm Wolves, czyli duużych wilków, wyposażonych już w siodła do przewozu jeźdźca. Wilki te swoją posturą bardziej przypominają niedźwiedzie niż wilki, ale nie mówię tego jako zastrzeżenie gdyż z tego co wiem oryginalne Thunderwolves też mają bliżej do niedźwiedzia czy nosorożca, niż do tradycyjnego ziemskiego wilka. Modele z żywicy, chyba bez podstawek (brak informacji w sklepie) no i nogi jeźdźca znów musimy wykonać sami, wraz z resztą tegoż. Cena: 79 PLN/szt.


Ostatnią propozycją, którą chciałem przedstawić będzie Paulson Games (dzięki dla Brother Michał'a za wskazanie ich stronki). W tym sklepie znajdziemy z kolei trzy różne wzory Riding Wolves (czyż nie jest fascynujące zróżnicowanie nazw jednego produktu w różnych sklepach?) dostępne oddzielnie, bądź w zestawie zawierającym po 1 sztuce każdego wzoru (szkoda, że cena pozostaje jak przy zakupie indywidualnych modeli - jakaś zniżka byłaby miła). Figurki są wykonane z żywicy i są dostarczane z żywiczną podstawką kawaleryjsko/motocyklową (co jest o tyle dziwne, że jednak przynajmniej u nas przyjęło się że ta jednostka powinna być modelowana na podstawkach okrągłych 60mm, tak jak oryginalny Canis Wolfborn), oraz nóżkami z siodłem do których należy dopasować korpusik z "ulubionej linii figurek". Cena: około 47 PLN/szt. (wg. przelicznika na dzień 09.09.2010).

Jeszcze może chwilkę poświęcę ostatniemu sklepowi zachęcając do zapoznania się z jego ofertą, ponieważ posiadają w ofercie nietuzinkowe elementy na konwersje dla różnych armii takie jak np. zestaw Blood Talon'ów dla Dreadnought'a (ciekawe do jakiej armii?), kosy energetyczne czy też różne wersje Railgunó'w (i znów ciekawe - do jakiej armii?) Są to produkty, których do tej pory nie widziałem w żadnej ofercie stąd fajnie znaleźć nowe potencjalne źródło bitzów, tym bardziej że sposób ich wykorzystania został również nieźle na stronie producenta omówiony.

Wracając do tematu przewodniego artykułu, to nie chcę bawić się w ocenę poszczególnych propozycji zarówno pod kątem jakości (nie miałem do czynienia na żywo z żadnym z omawianych produktów), ani pod kątem oceny jakość/cena (choć myślę że wnioski takie da się na podstawie tego artykułu wyciągnąć). Oczywiście jest bardziej niż prawdopodobne, że udało mi się pominąć jakieś jeszcze wilki dostępne na rynku, a wiem również że nie wszyscy gracze chcą koniecznie by wilki były wilkami i uciekają się do różnych alternatyw (np. korzystając z modeli Juggernaut'ów GW, czy też niedźwiedzi produkowanych choćby przez Ścibora), ale jak zawsze jeśli ktoś ma ochotę coś dodać w tym temacie to zapraszam.


poniedziałek, 6 września 2010

Kolejne nowości MAS i nie tylko...

Dzisiaj tylko krótka notatka, gwoli informacji: Micro Art Studio wypuściło kolejne akcesoria do 40k, tym razem zestawy naramienników do pancerzy terminatorów. Dostępne są 3 różne wzory, pakowane jeśli wierzyć informacjom w sklepie po 5 par (10 sztuk). Powoli idą w kierunku możliwości zbudowania kompletnego modelu, więc może oni zapełnią lukę rynkową, o której pisałem tydzień temu.



Ponadto u mnie na warsztacie, również coś drgnęło. Przedstawiam stanowisko kontrolne "zapytaj Joli":


Jola, jako jedna z ulubionych przeze mnie modeli Reaper'a będzie zapewniać miarkę w celu zobrazowania rzeczywistych rozmiarów modeli tak, aby każdy mógł sprawdzić, czy pasują mu wielkościowo do koncepcji armii. Przynajmniej w założeniu. I oczywiście w tym założeniu Jola też zostanie pomalowana. Kiedyś... Jak odrobię się z innymi figurkami.... Mam nadzieję, że w tym życiu...