piątek, 24 sierpnia 2012

Something wicked this way comes...

Wiem, że jestem pała i nie aktualizuję tego bloga wcale. No i mógłbym się znowu jakoś usprawiedliwiać ale nie ma to sensu bo i tak częstsze aktualizacje z tego nie wyjdą. Brak czasu w życiu i tyle. Ale chciałem się podzielić pewną ciekawostką. Ostatnio popularne są wszelkiego rodzaju akcje w stylu najbardziej chyba popularnego Kickstartera. Dla tych którzy nie mieli do czynienia w dużym skrócie:
Mam dobry pomysł, ale nie mam kasiory by go wprowadzić w życie. No więc robię sobie projekt na portalu Kickstarter, gdzie opisuję ze szczegółami co chcę zrobić. I wtedy ludzie przeglądający mogą sobie zobaczyć i jeśli uznają to za obiecujące wesprzeć mój projekt w zamian za obiecane nagrody. Zwykle są to właśnie te produkty, które chcę wyprodukować. Jest to  miejsce zarówno dla nowych, świeżych jak i dla starych wyjadaczy planujących rozwój swojej działalności (swoje projekty wrzucali tam min. Reaper, CMON czy autor kultowego komiksu Order of the Stick).
I właśnie na tym portalu pojawił się kilka dni temu projekt który może zainteresować ludzi z kręgu naszego niszowego hobby. Otóż firma Dreamforge, o której już kiedyś pisałem postanowiła zmienić produkcję z modeli żywicznych na plastikowe zestawy modelarskie. A ponieważ przygotowanie takich modeli kosztuje sporo pieniążków właśnie za pomocą kickstartera postanowili wdrożyć swoje zamierzenie. Całość projektu można znaleźć tutaj. Przyznać trzeba, że aspekt cenowy tego przedsięwzięcia jest naprawdę godny uwagi - 89USD za dużego robota (plus przesyłka do kraju nad Wisłą) to naprawdę fajna cena. Robi się jeszcze ciekawiej przy większych ilościach, bo cena i sztuki i przesyłki gwałtownie się redukuje i działa na wyobraźnię. Przyznam się nieskromnie że jako prawdziwy Polak-kombinator postanowiłem zarzucić wędkę z pomysłem zamówienia zbiorczego. Szczegóły możecie znaleźć na forum Gloria Victis. Kusi, oj kusi...

sobota, 14 kwietnia 2012

Porządki świąteczne. I poświąteczne trochę też.

Święta jak to w polskiej tradycji. Dużo jedzenia, dużo obijania się. Dobrze że chociaż pogoda była miejscami znośna bo z dwójką snotlingów (zwanych również w niektórych kulturach "dziećmi") na karku było ciężko. No ale spróbowałem ten czas wykorzystać pracowicie i zrobić coś związanego z Hobby. Oczywiście zgodnie ze staropolskim przysłowiem jak się człowiek spieszy to... coś zawsze pójdzie nie tak. I teraz mam problemy dwa: po pierwsze oczywiście całość machnąłem do góry nogami i jak trzymam walizkę za uchwyt to wygląda lipnie... Ale leniwy jestem i tego poprawiał nie będę. Drugi problem jest poważniejszy, bo mimo zmatowienia całości szczotką okazało się że przyleganie podkładu do walizki pozostawia wiele do życzenia i niestety przy jakomkolwiek stłuczeniu farba schodzi płatami. Chyba będę musiał jakieś zabezpieczenie zrobić z plexy albo cuś...
Wracając jednak do motywu przewodniego niniejszego bloga, to kilka fajnych rzeczy się ostatnio pojawiło więc może w kolejności. Ana zamieściła na forum CofC ciekawą recenzję dzięki któremu wpadłem na stronkę firmy Hobby Zone. Naprawdę fajna inicjatywa moim zdaniem - mają w ofercie kilka ciekawych produktów zarówno od strony modelarskiej (stoliki do malowania, stojaki na farbki) jak i graczy (wieże do kostek - czy ktoś z tego kiedyś korzystał?). Wszystko dosyć przemyślane (lepiej niż robi to GW - wiem, bo mam ich Paint Station) a ceny zdecydowanie przystępne jak dla polskiego klienta. Podejrzewam, że jest kwestią czasu skuszenie się na coś z ich oferty.
Z innych nowości, to nieustannie bombarduje nas nimi Puppetswar. Pojawiły się kolejne wzory głów do modeli, wariacje na tematy Nekrońskie (zestaw trzech Wraith'ów z żywicy w cenie jednego GW który dodatkowo został wycofany z produkcji) czy też "okołomaryńskich" (nowe wzory lekkich i ciężkich motocykli - z tego co widziałem to jest też prawie gotowa wersja z przyczepką z bronią ciężką, oraz opracowywany nowy wzór wieży dla czołgu kompatybilny z tym samym modelem piechura i uzbrojeniem jaki można znaleźć w zestawach broni dla Walkerów). Wg. moich informacji plan na ten rok to 1-2 nowe produkty tygodniowo - pozostaje trzymać kciuki za dalszy rozwój. 
Podobnie inne firmy z naszego lokalnego rynku - Maxmini wypuściło min. zestaw nóg do modeli "greatcoat legs", nowe karabiny termiczne czy bardzo ciekawe głowy "Egipskie". Z tego co piszą na swoim profilu Fejsbukowym, dorobili się własnej drukarki 3D i jako kolejna firma będą się przebranżawiać w tym kierunku. Kromlech także nie próżnuje i wypuszcza nowe kąski - zestaw energetycznych mieczy w stylu "katana", czy kolejne wariacje na tematy orkowe (głowy, uzbrojenie a nawet model "orkowego kierowcy"). Fajnie że tak dużo się dzieje na tym naszym krajowym rynku no i miło też powiedzieć że "Polacy nie gęsi" i zaczynają się liczyć w świecie (na znanym i czytanym portalu BoLS można już znaleźć kilka recenzji produktów znad wisły). Dodatkowym plusem jest fakt, że na rynek krajowy wszystkie te firmy dystrybuuje sklep internetowy Warfaber, więc można sobie poprzebierać w ofercie zróżnicowanych bitzów i zamówić całość na raz z jednym kosztem przesyłki i płacąc normalnie przelewem co jest szczególnie istotne dla osób nie dysponujących kontem PayPal, czy kartą kredytową. Ciekawe czasy, nie ma co....

niedziela, 1 kwietnia 2012

Eureka...

Jak już pisałem kilkakrotnie (tutaj i tutaj) odnalazłem czas jakiś temu na rynku lukę. Otóż próbując złożyć kompletnego wojownika do gry bitewnej z dostępnych na rynku bitzów okazywało się, że o ile w głowach, uzbrojeniu czy naramiennikach możemy przebierać do woli o tyle z tak prostym a potrzebnym elementem jak ręce do takowego modelu mamy naprawdę poważny problem. Jakoś nikt po prostu nie produkuje czegoś pod nazwą "generic sci-fi arms". A przynajmniej tak sądziłem do niedawna, ponieważ ostatnimi czasami trafiłem na stronkę firmy każącej się zwać "Anvil Industry".
Sklep oferuje w zasadzie same bitzy, choć w związku z praktycznie kompletną ofertą można też zamówić zestawy "Steam Lords" pozwalające jak sam autor pisze zakupić za jednym zamachem taki komplet części by złożyć właśnie cały model. Przeglądając dostępny asortyment można spotkać naprawdę kilka perełek, tak jak miecze z rękojeścią typu "uzi" (patrz zdjęcie), glewie łańcuchowe czy naramienniki wzorowane na historycznych wzorach rzymskich.
Ogólnie wybór może nie poraża ale jest spory, lecz mnie najbardziej zainteresowały zestawy samych rąk.Otóż mamy w ofercie trzy zestawy rąk: lewe, prawe i bioniczne. Dwa pierwsze to klasyczne nagie ręce, ze stalowymi zarękawiami w stylu rzymskim przeznaczone do przyklejenia broni strzeleckich lub do walki wręcz. Dodatkowo niejako uzupełniającym zestawem jest komplet lewych rąk przeznaczonych do mocowania tarcz. Zdecydowanym plusem jest tu fakt iż dłonie doczepiane są osobno, co daje spore pole do popisu jeśli chodzi opcje zmontowania.
Trzeci zestaw, czyli bioniki występuje w 3 rozmiarach (gwardzista/marine/terminator) i jest uniwersalny co do strony montażu jak i co do sposobu (ręka łączona jest w łokciu i drugi raz w dłoni). Nosz kurde, mistrzostwo znowu to nie jest ale pomysł!!! Nagroda za to się należy. Ogólnie przeglądając całość oferty sklepu moje przemyślenia są takie: z jednej strony oglądając prezentowany towar mam wrażenie że rzeźbienia są dosyć uproszczone i toporne, ale z drugiej strony mają naprawdę dużo pomysłowych elementów w poważnie rozsądnych cenach (a jeszcze część bitzów można kupować na sztuki). Jak dla mnie, to zakupy u nich to nie pytanie "czy", tylko "czy w tym miesiącu" :D Dodatkowo dla zainteresowanych, wg. informacji na ich stronie oferują też usługi odlewania w żywicy a przy założeniu oddania im praw autorskich robią to za friko.

wtorek, 13 marca 2012

Cięta riposta

Ledwo ostygła moja wczorajsza notka, kiedy w Dreamforge pojawiła się lekka rewolucja. Nową stronę sklepu można znaleźć TUTAJ. Dodano do niej dwa różne wzory modeli pieszych stylizowanych na niemieckich żołnierzy z drugiej wojny światowej choć oczywiście w klimatach Sci-Fi. Oczywiście każdy ma prawo do subiektywnej opinii ale moim zdaniem modele palce lizać. zwłaszcza dla gwardzistów-hobbystów.

poniedziałek, 12 marca 2012

Size does matter...

Szybka notka z ciekawostką. Jeśli ktoś myślał, że modele tworzone przez firmy inne niż GW a wpasowujące się w ich realia ograniczają się do modeli małych, chciałem polecić przejrzenie oferty DreamForge. Znajdziemy tam dwa wzory wielkich mechów, które dziwnym zbiegiem okoliczności wydają się idealnie pasować może jeśli nie na tytany to na Knight'ów z pewnością. Oczywiście zabawki do tanich nie należą ale też po przejrzeniu instrukcji montażu (Uwaga! Plik jest naprawde spory!) widać że nie jest to prosty zestaw z 3 części, a naprawdę precyzyjny i dopracowany produkt.
Z pewnością jest to jakaś opcja alternatywna dla modeli FW choć na chwilę obecną ilość opcji uzbrojenia raczej skupia się na walce wręcz to pozostaje mieć nadzieję że z czasem asortyment będzie się rozrastał. Poza wielkimi mechami autor ma też w dorobku dosyć ciekawe modele piechoty, które niebawem powinny się pojawić w jego sklepie i cały czas pracuje konsultując rezultaty tej pracy na swoim blogu. Kusi, kusi...


sobota, 3 marca 2012

A long time ago in a galaxy far, far away...

"Dark Knight" I to bez pelerynki ;)
Do napisania tej notki skłoniło mnie kilka czynników. Pierwszym z nich jest dyskusja na lubianym przeze mnie malarskim forum Chest of Colors, odnośnie firmy zwanej Kabuki Models. Firma ta produkuje różne modele w różnych skalach i choć ma w swojej ofercie sporą liczbę modeli zarówno roznegliżowanych dziewczyn (seria pin-ups) jak i oryginalnych modeli fantasy i sci-fi (moim ulubionym jest chyba The Fool choć jest jeszcze kilka równie fajnych) to najbardziej dla mnie charakterystycznym ich produktem jest zapełnianie pewnej dosyć logicznej luki rynkowej. I tu właśnie leży drugi powód napisania tej notatki, gdyż w rozmowie odkryłem iż niektórzy po prostu nie zdają sobie sprawy iż luka ta już jest zapełniana.
O co chodzi? Ano w związku z faktem, że BL raczy nas kolejnymi mniej lub bardziej wartościowymi tomami serii Horus Heresy, która jest naprawdę popularna i poza wierną rzeszą fanów doczekała się już sporej ilości twórczości że tak ją nazwę "homebrew". Takich jak na przykład uznany pakiet Age of Heresy. I o ile cały ten świat daje szerokie pole do popisu jeśli chodzi o umiejętności modelarskie, to czegoś nam brakuje. Otóż modeli bohaterów, a wśród nich oczywiście najważniejszych czyli Primarhów. 
I tu właśnie z pomocą przychodzi nam firma Kabuki, której seria Knights of Legend dzięki swoistemu "zbiegowi okoliczności" wydaje się pasować. Modele w tej serii są nieco wyższe i masywniejsze niż przeciętny Space Marine, ale w taki sposób jakiego oczekiwalibyśmy od półbogów jakim wszakże byli Primarhowie. Same postacie też po chwili analizy nie pozostawiają wątpliwości co do swojej tożsamości nawet, jeśli skrywają się za swoistymi "przydomkami". Pozostaje tylko odwieczna dyskusja o granicach wolności artystycznej, dobrego smaku i praw autorskich (ACTA się kłania - informuję, że zdjęcie poniżej zapożyczyłem z Bolter and Chainsword, bez zgody i wiedzy autora :D). Oczywiście można się czepiać że na fali czyjejś twórczości odcinamy kuponiki, tylko z drugiej strony jeżeli GW nic w tym temacie nie robi to ciężko się dziwić iż ktoś tą próżnię rynkową wypełnia. Bo przecież natura próżni nie lubi. Mnie takie inicjatywy bynajmniej nie przeszkadzają.



I jeszcze na koniec dla leniwych spoiler, czyli mojego autorstwa zestawienie who-is-who w tym cyrku. Steel Knight następny... Nareszcie damnit....

niedziela, 26 lutego 2012

Pewne rzeczy się nie zmieniają...

Wiem, że jestem pipa totalna bo od roku tu nic nie napisałem i ogólnie się obijam. Mogę pisać o życiu rodzinnym, dzieciach itp. żeby się usprawiedliwić ale tak naprawdę jak kto ma dzieci to wie i rozumie, a jak kto nie ma to pewnie i tak nie zrozumie dopóki się nie dorobi więc sobie odpuszczę. Powiem tylko, że mam silną wewnętrzną potrzebę więcej robić w związku z szeroko pojętym "hobby" więc spróbuję nieco reaktywować moją działalność tutaj.I napisałem spróbuję, żeby potem nie było że obiecywałem i słowa nie dotrzymałem.

Niemniej jednak chciałem nieco nawiązać do tematu o którym miała być ta notatka. Otóż panowie z Chapterhouse Studios, którym jakiś czas temu źle wróżyłem (o TUTAJ) nadal trzymają się na powierzchni w batalii prawnej z Genialnym Wydawcą i jak na razie nie mają zamiaru kapitulować. Co mnie poniekąd cieszy bo w sumie jako klient lubię mam możliwość wyboru od kogo kupować. W każdym razie chłopaki zrobiły ostatnio lifting stronce przy okazji którego dodali parę nowych produktów, ale dzisiaj chciałem tylko o jednym wspomnieć a mianowicie o zestawie który się nazywa TRU-Scale Knight Praetorius Conversion Kit. W ogólnym zarysie jest to zestaw, który pozwala nam zbudować sześć modeli prawie-nie-space-marines, ale w proporcjach nieco zbliżonych do tego co można spotkać w naturze przy podkreśleniu ich wzrostu bardziej pod kątem lektur BL niż figurek z plastikowych zestawów (czyli o głowę wyżej niż reszta wszechświata). I chciałem tylko zauważyć że zgłoszona przeze mnie prawidłowość nadal działa. Tzn. zestaw przedstawiony zawiera tylko niektóre elementy, natomiast trzeba dołożyć własne łepetynki oraz ręce z uzbrojeniem. Czyli mojej niszy nadal nikt nie zapełnił. A szkoda...