Jako, że mi ładne nagłówki ostatnio wychodzą to dzisiaj też cytacik. Dla niezorientowanych co do źródła cytatu, odsyłam do artykułu na Wikipedii. Oczywiście ten artykuł o kartografii traktował nie będzie, bo wszak w tej dziedzinie na scenie czterdziestkowej mamy już autorytety których nie będę podważał (dla nieczytujących Treja, odpowiednio linki tutaj, tutaj i tutaj). Ja chciałbym omówić kolejną markę działającą w branży figurkowej a mianowicie Heresy Miniatures.
![]() |
Vincent B. Ruddock :D |
W ofercie firmy znajdziemy przegląd naprawdę różnych tematów - zarówno w klimatach Sci-Fi, jak i Fantasy. Sam autor nie ukrywa że o ile stara się pracować w zgodzie ze swoim artystycznym sumieniem, to jednak prowadząc tego typu działalność trzeba się z tego utrzymać. Stąd zdecydowane ukierunkowanie na tematykę, która się jednak nieźle sprzeda i pozwoli opłacić rachunki. Nie jest to w żaden sposób krytyka z mojej strony, bo siłą rzeczy tego typu produkty najlepiej trafiają w gusta graczy do których grona zalicza się autor niniejszego bloga. Tak więc znajdziemy spory wybór Demonów czy Undead'ów, obszerny dział Sci-Fi w którym mamy zarówno pokaźny gang pasujący do Necromundy, jak i sporo zróżnicowanych postaci tzw. "generic" sci-fi z których część z pewnością wyda się miłośnikom kina tego gatunku znajoma (zapożyczenia postaci są aż nadto widoczne). W tym samym dziale znajdziemy również zestawy broni (dostępne także w oddzielnym dziale Weapons) które idealnie spasowały mi do projektu ludków-składaków, więc leżą sobie spokojnie w skrzyneczce i czekają na chwilę bym podzielił się z wami ich recenzją. Mamy też oddzielne działy poświęcone Bohaterom (tu główną rolę grają wszelkie wariacje na temat Wielkiego Borisa, czyli potężnego barbarzyńcy będącego figurkowym alter-ego autora), Złoczyńcom czy też wreszcie DeathBall czyli kilka figurek football'owych (ciekawe do jakiej gry mogą pasować :P). Część modeli pojawia się kilkakrotnie, będąc przypisanym różnym działom jednakże polecam przejrzeć szczegółowo bo naprawdę sporo tam ciekawych inspiracji, zwłaszcza jeśli poszukujemy modeli mniej powszechnych z dużą dawką poczucia humoru, włącznie z dostępną w sklepie kolekcją halflingów - min. Zombie Halfling, łowca czarownic Van Halfling czy Ghonad the Halfling Barbarian.
Miało być o smokach (no w końcu jest w temacie, nie?) więc na koniec chciałem wam coś pokazać. Andy miał od jakiegoś czasu zajawkę, żeby wyrzeźbić sobie smoka. Ot takiego normalnego zwierza ze skrzydłami, ogonem i zębatą paszczą. I zajawkę tę pielęgnował, w przerwach miedzy rzeźbieniem normalnych modeli. Zajęło mu to dwa lata z okładem, w trakcie których niektóre elementy przerabiał dwu lub trzykrotnie. Ale pod koniec zeszłego roku pokazał zdjęcia ukończonego modelu, który na chwilę obecną przechodzi z tego co wiem końcowe bóle procesu produkcyjnego. Ocenę pozostawię wam, więcej zdjęć znajdziecie tutaj. Ja tylko powiem, że mam skarbonkę do której odkładam drobne, żeby w ciągu dwóch lat móc uzbierać tyle pieniążków żeby sobie na coś takiego pozwolić.
I jeszcze na koniec słowem pocieszenia, dla którzy odkryją że model "Alien Bounty Hunter" z działu Sci-Fi wyprzedał się w całości. Andy pracuje właśnie nad nową wersją. Już się nie mogę doczekać.
Kurna, na wojnie stwierdziłem, że nie będę pytał bo jak nie masz czasu to nie masz i już, a tu proszę, niespodzianka:)
OdpowiedzUsuńCo do tej firmy to smok jest dobry - co jest z jakiegoś względu rzadkością, ale stronę mają fatalną do bólu. Kiedyś na nich trafiłem szukając beholdera ale model który mają jest obleśny. I wydaje mi się, że są trochę drodzy mimo wszystko.
To dawaj następne posty bo szukam aktualnie pomysłów:)
Wolę kiepską stronkę z fajnymi figurkami, niż w druga stronę.
OdpowiedzUsuńBeholdera zlookaju tu:
http://www.otherworld.me.uk/comingsoon.html
Dwa w paczce za 14 funciaków, szału nie ma ale nie wygląda to jakoś strasznie źle.
Eee - szału nie ma ale dzięki:)
OdpowiedzUsuń