wtorek, 24 sierpnia 2010

Po dawce teorii, odrobina praktyki...

Tak jak obiecałem tydzień temu, postanowiłem sprawdzić w praktyce ciekawostkę, jaką uraczyli nas ludzie z Chapterhouse, czyli combi-bronie magnetyczne. No i jak już sprawdziłem to wymyśliłem, że się wiedzą na ten temat podzielę - co mi tam.

Dokonałem zamówienia 2 sztuk, celem eksperymentu bo i produkt wygląda ciekawie, cena nie odrzuca (5USD, czyli na dzisiaj około 15PLN podczas gdy zarówno Bitspudło, jak i Mroczny Raj wyceniają plastikową combi-meltę z pudełka SM Commander na 8,90 PLN) no i koszty przesyłki zza mórz też nie przesadnie wysokie (5USD tzw. "flat rate" dla małych paczek - bez względu na ilość zamówionych elementów, pod warunkiem że zmieszczą się do koperty). Odpakowałem zatem folię i zabrałem się do praktycznej aplikacji otrzymanych dóbr.


Zestaw składa się z podstawki - boltera, oraz 4 nadstawek dla różnych typów broni dodatkowej: melta, flamer, plazma i granatnik (to ostatnie, to jak sądzę Auxiliary Grenade Launcher z Codex: Space Marines).Elementy posiadają wywiercone fabrycznie otwory pod montaż magnesików, które również wchodzą w skład zestawu. Dodatkowo elementy są zrobione w taki sposób, że zazębiają się między sobą co zapewnia prawidłowe połączenie dwóch połówek (zaznaczone kolorkiem na zdjęciu):

Jeżeli chodzi o wykonanie, to materiałem jest metal. Jest on sporo twardszy od tego oferowanego przez GW przez co elementy nie są podatne na zagięcia np. w trakcie transportu. Niestety ma to też wadę - obydwa moje egzemplarze posiadały dosyć delikatne, ale widoczne linie odlewowe które należy usunąć i wówczas twardość metalu przestaje być zaletą a staje się wadą - w moim przypadku mój wierny nóż Olfy okazał się niewystarczający i konieczny był pilnik i papier ścierny. Kolejnym problemem na który natknąłem się w trakcie pracy był fakt, że otwory w podstawie "bolterowej" wykonane fabrycznie okazały się zbyt płytkie, by zmieścił się w nich magnes. Oczywiście kwestia została rozwiązana w minutę z pomocą wiertareczki i wiertła 1,5mm no ale kolejny minusik zaliczony.
Widoczne linie odlewowe, oraz zbyt płytki otwór pod montaż magnesu.

Kolejnym zagadnieniem była kompatybilność. No bo skoro jest to produkt ewidentnie dedykowany do modeli GW, to jak prezentuje się w porównaniu z oryginalnymi "częściami zamiennymi". Już pierwszy rzut oka po rozfoliowaniu zestawu pokazuje, że o ile bolter trzyma skalę (choć jest w moim odczuciu zbyt długi, ale to pewnie z uwagi na fakt silenia się na oryginalność bez posądzenia o 100% bezmyślne kopiowanie) to już dostawki broni specjalnych są w sposób oczywisty mniejsze od oryginałów. Bezpośrednie porównanie jednoznacznie to potwierdza:
Combi-flamer - Night Lords Hero
Combi-melta - Iron Warriors Warsmith
Combi-plasma - Space Marine Commander

Po tych wyczerpujących analizach, przyszedł czas na praktyczne zastosowanie na modelu. Poniżej przedstawiam zdjęcia Czempiona Chaosu uzbrojonego w ten wynalazek. Jak na moje oko, efekt jak najbardziej O.K., może tylko ciut długa ta giwera choć z drugiej strony bardziej życiowo chyba wygląda niż te króciutkie bolterki GW i to tylko kwestia przyzwyczajenia (no bo w końcu jak zapewnić stabilny tor lotu pocisku przy takiej krótkiej lufie??).
Podsumowując w dwóch zdaniach chcę powiedzieć, że jest to produkt z pewnością kierowany bardziej do graczy, niż do hobbystów (z uwagi na przewagę walorów użytkowych nad hobbystycznymi). Nie jest jak napisałem pozbawiony wad i wymaga odrobinę pracy, ale z drugiej strony zapewnia naprawdę fajne możliwości z punktu widzenia właśnie gracza, zarówno z uwagi na możliwość zachowania WYSIWYG turniejowego w różnych opcjach, jak i np. możliwość odczepienia "dostawki" po jej wystrzeleniu, aby nie użyć jej drugi raz. Ogólnie jak dla mnie, biorąc pod uwagę również cenę solidne 9/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz